25 marca 2012

Agnellus

Agnieszka Kowalska-Owczarek na temat twórczości zespołu: 
Punktem wyjścia do pracy nad utworem jest tekst. Poszukujemy takiego zderzenia słowa i muzyki, które prowokuje nowe sensy. W naszym repertuarze można znaleźć utwory o zabarwieniu rockowym, jazzowym z folkowym kolorytem, także dzieła eksperymentalne, miniatury dramatyczne... Do naszych ulubionych autorów należą Miron Białoszewski, Leśmian, J. Tuwim, F. G. Lorka, Andrzej Strąk, Krzysztof Smoczyk, Wojciech Kądziela Wkrótce ukaże się album zespołu . „Ballady i transe” to zbiór moich osobistych wyznań. Światy, w których lubię przebywać. Niepokojące dźwięki, mol moich tęsknot. Niespełnienie, które samo w sobie jest piękne i trudne. Jak przygarnąć zgubionych, zatraconych, a zarazem i siebie, zmienić kobietę w silną i piękną istotę, spełnić miłość, która nie może znaleźć wspólnego miejsca i czasu. Jak być wiedząc o tym, że można istnieć obok siebie i mijać się „do póki śmierć nas nie rozłączy”. Chcę opowiadać o tym, że można czekać na miłość, na życie, czekać z otwartymi ramionami zarazem nie o c z e k u j ą c niczego, nie żądając niczego, nie ponaglając. O tym jak wspaniale jest BYĆ razem choćby to była tylko chwila. Jak zachwycić się czymś codziennym i prostym, własnym czekaniem na miłość. Wrócić do świata dzieciństwa, choć przez chwilę wyłapać z pamięci świat dziwów, który sami wtedy tworzyliśmy wokół. Przypomnieć barwy, smaki i nastroje, które nam towarzyszyły. Opowiadać o własnej niemożliwości, o braku słów, o skracaniu się wewnątrz, składaniu samego siebie w kostkę; o tym, co nas przerasta i trwoży, o własnym zapętleniu, własnej bezradności, o śmierci i strachu przed przemijaniem; o tym, że wszystko wokół się zmienia i nie daje nam czasu. O tym jak horyzontalna potrzeba dobra zamienia się w wertykalną słabość. O tym, że wszystkie nasze dobre chęci działań, spotkań bardzo łatwo mogą zmienić się w niechęci – ze strachu albo przez nieuwagę, albo ze zmęczenia. O pragnieniu spokoju. Opowiadać o tym, że chcemy czuć iskrę bożą i spłonąć, o tym, że mały podmuch wystarczy, aby nas rozgrzać i wznieść ku górze, jak drewienko z ognia. O tym, że chcemy przyczyny i skutku, chcemy być tu lub gdzie indziej, ale nigdy pomiędzy, choć właśnie tam przebywamy. A kiedy zdajemy sobie z tego sprawę chcemy krzyczeć, a ciało nasze rozpada się.

Brak komentarzy:


Archiwum bloga